PIES - PREZENT DLA DZIECKA?

24-10-2016  |   HODOWLA JACKRUSSELL BLOG

Czy to dobry pomysł? Jaką rasę wybrać by nasze dziecko było bezpieczne? Sama jestem mamą półtorarocznego synka i wiem, że jego dobro jest dla mnie najważniejsze. Nie jestem zresztą w tym temacie osamotniona, bo często otrzymuję telefony właśnie z takimi pytaniami – czy Jack Russell Terrier nadaje się dla dziecka? Jak na większość pytań związanych z psami nie ma jednoznacznej i krótkiej odpowiedzi. Musiałaby brzmieć ona TAK i NIE.


Po pierwsze nie ma rasy idealnej dla dziecka. Z prostego względu – to nie przedmiot. Zarówno każdy pies jest trochę inny, jego charakter kształtuje się u boku właściciela. Każdy rodzic jest inny, każde dziecko jest inne oraz każdy ma inne warunki mieszkaniowe. Nie można powiedzieć, że jedna rasa będzie dla dziecka idealna a inna nie nadaje się wcale. Znam właścicieli dobermana i jednocześnie rodziców  4 letniego chłopca. Jeden drżał by na samą myśl o takim duecie, jednak w ich wypadku tworzą oni harmonijną rodzinę. Oczywiście każda rasa ma inne predyspozycje, niektóre psy są bardziej energiczne a inne kanapowe i to też należy wziąć pod uwagę. Od czego więc zacząć wybór psa?

Odpowiedź będzie krótka – od psa. Nie możemy polegać na upodobaniach dziecka – podoba mu się Labrador, weźmy więc Labradora. To nie tak. Pies to żywe stworzenie. Przede wszystkim musimy pamiętać, że będzie on żył kilkanaście lat, czyli dłużej niż okres dzieciństwa naszej pociechy. To na nas rodziców spadnie obowiązek jego wychowania oraz utrzymania – karma, opieka weterynaryjna itp. To my będziemy z nim wychodzić na spacer wcześnie rano gdy dziecko jeszcze śpi oraz późnym wieczorem, gdy dziecko już śpi. Jakby nie było, kupujemy więc psa DLA SIEBIE. Nie dla dziecka. Nawiasem mówiąc nie jestem w ogóle zwolennikiem kupowania psa jako prezentu. Każdy pies musi być dopasowany indywidualnie do każdej osoby. To co podoba się nam nie koniecznie musi pasować innej osobie, mam oczywiście na myśli dorosłych i bliżej okresu świątecznego związanego z wręczaniem prezentów postaram się napisać kilka słów na ten temat. Wracając do tematu dzieci, pies musi odpowiadać nam – dorosłym. Bierzemy pod uwagę charakter, wielkość bo to też istotne. Pies musi być dopasowany do nas bo tylko wtedy będzie mógł być szczęśliwy – a pies szczęśliwy to pies zrelaksowany i spokojny. Taki będzie odpowiednim kompanem dla dziecka. Wsadzenie Labradora do mieszkania o metrażu 50m2 i nie zapewnienie mu odpowiedniej ilości ruchu to totalna porażka. Będzie zestresowanym kłębkiem nerwów, a to tylko krok do nieszczęścia. Podobnie charakter – typowy błąd popełniany przez wielu to zakup np. Yorka bo taki słodki i z kokardką na głowie. Nic bardziej mylnego, bo York to terier. Jak każdy terier wymaga dużo uwagi. To nie maskotka do przyczepiania warkoczy. Wniosek jest jeden – nie skupiamy się na wyglądzie, lecz na charakterze psa i naszych warunkach. Jesteśmy rodziną aktywną fizycznie, mamy silny charakter, mamy czas by poświęcić psu uwagę – Jack Russell Terrier jest dla nas. O tym jaki jest Jack, można poczytać tutaj. Tak więc przede wszystkim powtórzę jeszcze raz - dopasowanie psa do NAS. Nie do dziecka, które nie ma wykształtowanego charakteru. Pies potrzebuje silnego przywódcy. W innym wypadku sam nim zostanie a skutki mogą być katastrofalne.

Wybraliśmy rasę, która do nas pasuje. Co dalej? Przygotowanie dziecka na nowego członka rodziny. Podkreślę ponownie – członka rodziny. Nie przedmiot, zabawkę. Należy uświadomić dziecko, że pies podobnie jak ono może czuć zmęczenie, podirytowanie długimi zabawami. Stąd wniosek – kupujemy psa, gdy dziecko jest w stanie pojąć takie rzeczy. Uczymy, że nie wolno szarpać go za sierść, bo to tak jakby ktoś je szarpał za włosy itp. Uczymy, że piesek może się zmęczyć i wtedy potrzebuje odpocząć – w tym celu niezbędny jest jego azyl – legowisko, buda, klatka. Cokolwiek gdzie może się w spokoju przespać i wyciszyć nie dręczony przez malucha. Tak więc uczymy – tutaj jest miejsce pieska, gdy jest tutaj nie wolno mu przeszkadzać i dokuczać, tak jak tobie nikt nie dokucza gdy śpisz w swoim łóżeczku. To bardzo ważne – uczymy tego wszystkiego ZANIM pies pojawi się w domu. Bardzo dobry jest kontakt naszego dziecka z psem od znajomych. Pójdźmy do nich i pokażmy na żywym przykładzie jak trzeba się zachowywać. Dla nas to normalne, że pies który odchodzi od nas komunikuje, że ma dość. Dla dziecka wręcz odwrotnie. Oczywiście trzeba być bardzo ostrożnym i trzeba znać psa, do którego idziemy w odwiedziny. Musi on być odpowiednio ułożony i być nauczony kontaktu z dziećmi. Nie można iść pokazać dziecku Azorka sąsiada przyczepionego łańcuchem do budy i powiedzieć dziecku: "Idź baw się z psem". Pamiętajmy, że to MY jesteśmy odpowiedzialni za swoje dziecko. Nic nie można zostawiać przypadkowi, w stylu: „Ciekawe jak Azorek na niego zareaguje…” Uczymy dziecko nie tylko jak się bawić z psem i rozpoznawać jego potrzeby, ale uczymy też obowiązków. Piesek musi być nakarmiony, musi wyjść na dwór. Może okazać się, że zachoruje i wtedy musi iść do lekarza a potem trzeba dać mu dojść do siebie. Dobrym pomysłem jest założenie skarbonki dla psa, do której dziecko wrzuca pieniążki by mu kupić jedzenie czy zabawkę. To uczy odpowiedzialności. Ten młody człowiek uczy się, że jest za kogoś odpowiedzialny.

W domu nareszcie pojawia się pies. Jest euforia, jest śmiech. Może się zdarzyć, że dziecko zapomni o wszystkich zasadach jakie mu wpajaliśmy. Od tego jesteśmy MY. Zapanujmy nad towarzystwem. Nad dzieckiem i … nad psem. Szalona ekscytacja nie jest wskazana dla żadnej rasy. Pies niestety ma zęby, zresztą bardzo ostre na samym początku, jak i ostre pazury a przy tym jest delikatny i łatwo go uszkodzić. Pozostawienie dziecka z psem w stylu : „Niech się poznają”, jest błędem. Tu zaczyna się nasza rola – Wychowanie. Wychowywanie zarówno dziecka jak i psa od jego pierwszych chwil w domu. Oczywiście radość jest normalna, nie mówię by posadzić dziecko w fotelu i kazać obejrzeć nowego przyjaciela z daleka a potem go odstawić do klatki mówiąc: „Piesek idzie spać”. Nic z tych rzeczy. Mówię o nadmiernej ekscytacji. Zwróćmy uwagę by pies nie skakał po dziecku zbyt nachalnie i nie wspinał się po nim, bo dziecko chcąc ratować się przed milionem całusów może psiaka z siebie zrzucić czy nadepnąć. Tak samo dziecko nie powinno „fruwać” z psem na rękach po wszystkich możliwych kanapach, łóżkach itp. Radość jest naturalna i wręcz wskazana. Jednak czuwajmy, by nie było NADMIERNEJ EKSCYTACJI. Zabrzmię dziwnie, ale trzeba nauczyć dziecko bawić się z psem w sposób spokojny. Zwłaszcza, gdy rasa jest energiczna i łatwo się „nakręca” jak jest to w przypadku Jack’ów. Pamiętajmy też o psie. Dajmy mu czas na zapoznanie się z nowym domem, niech maluch oprowadzi go po nowych kątach. Niech pokaże mu gdzie jest jego spanie, gdzie ma wodę i jedzenie. Niech psiak wszystko obwącha i też ma chwilę na poznanie nowego otoczenia własnym nosem.

Szczęśliwe zakończenie? Absolutnie. To właśnie początek waszego nowego życia z psem. Uczcie i wychowujcie. Nie jestem zwolennikiem zostawiania dziecka z psem samym sobie. Samych w domu. Oczywiście mówię o dzieciach, a nie o nastolatkach. Dzieci mają różne pomysły, tym bardziej gdy rodzice znikają z pola widzenia. Kontrolujmy to jak się bawią. Pilnujmy by dziecko nie nakarmiło psa czymś co mu zaszkodzi – nie wspomnę o środkach szkodliwych dla dzieci, bo do takich nie powinny mieć dostępu – mam na myśli np. czekoladę, która dla psa jest bardzo szkodliwa. Powinniśmy sami dokształcić się wcześniej co pies może jeść, a czego absolutnie nie powinien – wiedzę te przekażmy dziecku. Uczmy psa właściwych zachowań i reagujmy na te niewłaściwe. Gdy dziecko pociągnie psa za ogon a ten zawarczy, nie możemy wylać gniewu tylko i wyłącznie na psa. Przede wszystkim karćmy w spokoju a nie gniewie. Wyładowanie negatywnych emocji jest tak samo szkodliwe dla psa jak i dla dziecka. Po pierwsze skarćmy psa złapanego na gorącym uczynku np. wyższym tonem głosu i krzyknięciem: „Nie wolno, co ty robisz” itp. Następnie skarćmy i dziecko, dlaczego tak zrobiło – pieska to bolało i jest mu teraz przykro. Dajmy chwilę obojgu na przemyślenie swojego zachowania – pies niech ochłonie nim wróci z dzieckiem do zabawy. Niech poczuje, że zrobił źle, choć tak naprawdę to co zrobił było naturalną obroną przed małym człowiekiem. Nauczmy go jednak, że powinien odejść i iść do siebie zamiast pokazywać zęby. To nasza rola. Nie możemy psa bić. Bicie wywołuje agresję a takiego agresywnego psa nie chcemy mieć. Oczywiście to tylko jeden przykład, ale w każdej sytuacji starajmy się zrozumieć zachowanie psa i dziecka. Nie możemy skarcić tylko jednego, gdy winni są oboje. Szczenięta nie mają wrodzonej agresji, choćby były z tzw. potocznie „groźnych ras”. Podobnie nasze dzieci nie mają wrodzonej agresji i zapędów sadystycznych. To MY rodzice odpowiadamy za to jak zostaną wychowane i co będą rozumieć przez zachowania właściwe i niewłaściwe. Jeśli pies po czasie okaże się być agresywny w stosunku do naszego dziecka – jest to tylko i wyłącznie nasza wina.

Zachęcam do czytania odpowiedniej lektury, nie takiej, która uczy jak krok po kroku wyuczyć psa danych zachowań. Każdy pies jest inny i na każdego sposób jest inny. Dokształćmy się jednak w tematyce psychologii – spróbujmy się nauczyć jak myśli pies. Nauczmy się rozpoznawać jego stany emocjonalne – kiedy jest zrelaksowany, kiedy jest spięty, kiedy jest chętny do zabaw a kiedy nie ma na to absolutnie ochoty. Bądźmy krok przed nim. Poznajmy swojego psa. Ja na razie mam trzy suczki rasy Jack Russell Terrier. Wszystkie znam na wylot.

Każda ma nieco inne zachowania, choć charakter mają podobny jako przedstawicielki jednej rasy. Jedna jest bardzo spokojna, a gdy ma dość, patrzy na mnie oczami mówiącymi: Mamusiu zabierz mnie, już nie chcę się bawić. Za to druga jest bardziej energiczna i szybciej wpada we frustrację. Widzę kiedy za chwilę wpadnie w ten stan i nie dopuszczam do tego, reaguję wcześniej. Jestem krok przed nią. Podobnie jak znam własne dziecko i ten jego wyraz twarzy mówiący, że zaraz coś wykombinuje. Też staram się zapobiegać. Nie jest to łatwe zwłaszcza z dzieckiem w takim wieku, wiem co mówię. Nie jest to niewykonalne, wiem jednak że trzeba włożyć sporo wysiłku w budowanie ich wspólnej zdrowej relacji (Film: Jack kontra mały człowiek). U nas najpierw były psy, później pojawiło się dziecko. Uważam, że to dobry układ patrząc z perspektywy czasu. Synek od małego jest uczony dzielenia się i robi to bez wahania- odda psom zarówno swoje zabawki jak i jedzenie. Nigdy nie miałam problemu, by nie chciał dzielić się później swoimi zabawkami czy właśnie jedzeniem z innymi dziećmi. Wręcz przeciwnie, robi to chętnie i tak samo chętnie przystaje na fakt, że ktoś mu zabawkę zabierze by samemu się nią pobawić. Ta kolejność jest również super sprawdzianem dla przyszłego rodzica. Pies bowiem szybko nas uczy jak odbija się na wychowaniu brak konsekwencji. Dzięki temu później wychowując dziecko jesteśmy  mniej pobłażliwi. Nie chcę być źle zrozumiana, że ktoś kto chce mieć dziecko najpierw powinien kupić psa bo pies to nie obiekt doświadczalny, który później można skasować klawiszem Delete. W żadnym wypadku. Pary, które planują mieć dzieci w przyszłości a najpierw decydują się na psa powinny być ludźmi odpowiedzialnymi i w pełni świadomymi swojej decyzji. Pies to członek rodziny, którego wybieramy na całe jego życie. Decydując się na taki krok, musimy zdawać sobie sprawę, że będzie to od nas wymagać więcej pracy – nauczenie psa, że pojawi się mały człowiek, który zajmie w naszym życiu wyjątkowe miejsce i to miejsce wyższe od niego, ale jednocześnie zapewnienie go, że nic się nie zmieni w naszym uczuciu do niego. To dość trudne wyzwanie, o którym napisałam w osobnym temacie - kliknij tutaj. Jeśli jednak jesteśmy już rodzicami małego dziecka w wieku 2-3 lat, uważam, że zakup powinniśmy odłożyć na później, aż dziecko troszkę podrośnie, bo możemy sprowadzić na siebie nie lada problem, którego nie będziemy w stanie przeskoczyć.

Bardzo przydatne są szkolenia psa. Niejednokrotnie jestem pytana czy Jack’i wymagają szkolenia. Moim zdaniem warto iść na takie szkolenie z psem KAŻDEJ RASY. Nie mam na myśli wyuczenia go komendy siad czy turlaj się, bo to psu do szczęścia potrzebne nie jest. Polecam zwłaszcza szkolenia grupowe. Na takich szkoleniach pies uczy się kontaktu z innymi ludźmi i innymi psami. My uczymy się właściwych zachowań i postępowania z psem. Prowadzący zajęcia powie nam co robimy źle, co należy poprawić. Uczymy się odczytywać znaki, które nam pies wysyła. Jednym słowem tylko zyskamy, także jak najbardziej warto zacząć i to od samego początku. Zachęcam do uczestniczenia w Psim Przedszkolu, a potem na szkoleniach dla starszych psów.

Podsumowując, pies to najlepszy wybór jakiego możemy dokonać. Ma niesamowity wpływ na dziecko. Uczy przede wszystkim empatii i odpowiedzialności. Pies staje się powiernikiem najskrytszych sekretów i pociesza w smutnych chwilach. Pies zapewni dziecku mnóstwo radości i pięknych chwil z dzieciństwa. Nauczy się cieszyć małymi rzeczami, będzie doceniać piękno przyrody – nie będzie ślęczeć przed komputerem, tylko razem z nami i psem będzie cieszyć się świeżym powietrzem. Brzmi cudownie. Jest jedno ALE. Żeby pies był wspaniałym przyjacielem dla naszego dziecka to MY musimy przede wszystkim o to zadbać. My musimy psa poznać, a żeby go znać, to my musimy spędzać z nim dużo czasu i bacznie go obserwować. To z kolei nasuwa kolejny wniosek. Jeśli nie masz na tyle czasu by odpowiednio o psa zadbać i go wychować, pies w twojej rodzinie to zły pomysł. Byłby złym pomysłem tylko dla ciebie i twojej drugiej połówki. Jednak jest jeszcze gorszym pomysłem dla waszego dziecka. Dowodzą tego przepełnione schroniska i psy, które pierwotnie były kupione dla dziecka a obecnie są na łańcuchu przy budzie. Bądź więc drogi czytelniku odpowiedzialny za swoje decyzje i sam odpowiedz sobie na pytanie: Czy pies dla mojego dziecka to dobry pomysł?


   Wstecz